środa, 23 lutego 2011

Z życia rodzinnego – „Młodzi Akwaryści”

Trochę czegoś z własnego domowego podwórka. Oczywiście na samym początku musze znowu dodać sobie otuchy- podbudować Ego i zaznaczyć , że jak zwykle jestem słowna i systematyczna . Ach …A z innej beczki – dwa…prawie trzy lata jak zaczynałam przygodę z rękodzielnictwem , jeśli oczywiście to co robie inni mogą nazwać rękodziełem . Miałam nadzieje że trafiłam na pustkę- że kogoś tym zainteresuje- że ktoś będzie podziwiał , że blog będzie oblegany . Odwiedziny częste , no ale jest inaczej – takich twórców za przeproszeniem nie ubliżając nikomu za ich prace jest jak ….. a tu dopowiedzcie sami ;-)) To oczywiście jedna z przesłanek że nie piszę zbyt często że brak mi czasem mobilizacji, bo pisanie typu – „picie do lustra” nie bardzo bawi . No cóż dość użalania się nad sobą – talenty jak diamenty , trzeba…-kuć jak żelazo i nie marudzić. Tylko praca daje efekty , więc nie poddaje się i tak „dłubam” sobie sama dla swej przyjemności – a przyjemność mi to daje ogromną . A teraz to o czym mówi tytuł. Przez przypadek albo raczej z żalu , sama się podłożyłam , zmiękłam i moje latorośle mają podwodny miniaturowy świat. Matka padła i jest akwarium . Zobaczymy czy będzie drobny epizod życiowy czy może moi mali akwaryści zapałają miłością do tego hobby. Akwarium nie jest ogromne bo raptem 20 l, maleństwo dla prawdziwych koneserów tego sportu raczej to profanacja – tym bardziej że flora … nooo sztuczna Ale ten sport nie jest tani , więc … po co ładować kasę w coś co może tylko na 5 minut- jak to u młodych „Asów” bywa Obiecałam, że zamieszczę kila zdjęć mojej pracy nad którą głowa niejednokrotnie ostatnimi czasy mi pada. Niebawem –obiecuje, tylko pora niesprzyjająca – brak światła na dobre zdjęcia . W dzień to w pracy jestem a z wieczora to co można zrobić , praktycznie wszystkie foty wieczorne lub nocne są i na tym tracę, ale co zrobić .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz