poniedziałek, 28 marca 2011
JAJCARSKI OKRES … JAJOWY STAN
Hej hej… razem z moją znajomą Eweliną jesteśmy po … kursie dziergania na jajach .
Spoko , wszystko po kolei. Jak to zwykle w takich historyjkach bywa , dawno dawno temu, bla bla bla .
Nie – tzn . to było tak . Jakiś czas temu a dokładniej zaraz po Bożym Narodzeniu – przyszedł czas szukania czegoś na kolejne święta . Tym oto sposobem zapałałam chęcią tworzenia czegoś nowego . Jajka decu… już były, no to co , masa solna ?.
Nie myślę że dalej jaja i to wydmuszki bo to taki wdzięczny materiał ale chciałam by nie były takie jak w roku poprzednim i udało się. Trafiłam na stronę Sylwi Serwin i jej jajeczne wariacje . Co robi ta kobitka – cuda po prostu cuda . Napatrzyłam się i wymarzyłam że też takie zrobię , ale ona to raczej mistrzyni przy moich chociażby zamiarach wykonania tego .
Pomocne okazało się tu YOU TUBE , filmiki instruktarzowe, przekładowe galerie i sama Sylwia.
Razem z Ewelką w Kreatywnie wypatrzyłyśmy kurs pisanek ażurowych i pojechałyśmy . Mój pierwszy w ogóle kurs- bo do tej pory samouk podpatrywacz ze mnie . A frajda dla mnie była wielka . Kochani to jajo nic innego jak jajo decu z wycinanymi otworkami .
Pięknie wygląda , pracy trochę jest, precyzji i sprzęt potrzebny bo ząbkami tego raczej wyżreć się nie da .
No i najważniejsze CIERPLIWOŚĆ , Efekt ?? zobaczcie sami – Moje pierwsze takie jajo i mam nadzieje że nie ostatnie .
I następne w poczekalni ...
Z tego miejsca na zakończenie dzisiejszej gawędy na temat wrażeń po , chciałabym pozdrowić Ewelinę i Sylwie i Panie z Kreatywnie .
Z Ewelą to sobie może jeszcze podziergamy – jak nie na wydmuszkach to facetom
naszym jajca obrobimy na Wielkanoc.
To oczywiście bardziej groźba jak nie będą się nasz słuchać !!!
A dla ciekawskich takie jajka trzeba dziergać mocnym sprzętem –miniszlifierką
niedziela, 20 marca 2011
HAFT KRZYŻYKOWY
Historia tej przygody , sięga już kilku lat a dokładniej to chyba ponad 10 .
Dzięki pewnej znajomej wpadły w moje ręce nici hafciarskie i kanwa.
Przygoda zaczęła się niewinnie , najpierw gazetki pożyczone właśnie do niej i kilkudniowe wpatrywanie się w schematy graficzne haftu, później poszukiwania prostej i szybkiej szkółki haftu. W końcu pierwszy obrazek, Jak mam być szczera to nie wiem już co to było , ale napewno wiem że było totalnie wymęczone , brudne i w ogóle nie przypominało tego czym miało być , Następne były już lepsze , kilka reprodukcji w małych formatach poszło w ręce rodziny, potem były kartki świąteczne, kilka obrazów tematycznych typu : wiosna, święta.
Obrazy sakralne , jeden znalazł swoje miejsce w kościele .
Mam też zestaw obrus + serwetki
A obecnie od ponad roku z wielkimi przerwami niezależnymi od mojej osoby , pracuje nad obrazem Matki Bożej Nieustające Pomocy
Obiecałam że zamieszcze kilka zdjęć z postępu prac i teraz to czynię .
Na koniec obiecuje że pochwalę się ukończonym dziełem w pełnej krasie
Subskrybuj:
Posty (Atom)